Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pani
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1993
saszetkach, które matka lubiła układać w bieliźniarce, kształt blaszanego pudełka z "Cacao Droste" stojącego zawsze w kredensie, smak "kocich języczków" pieczonych przez babkę przypominający - niczym Proustowskie "magdalenki" - krajobrazy dzieciństwa...
Pani Joanna Wileńska mówi, że jej zbiór wziął się z tęsknoty za latami, które bezpowrotnie odeszły, za światem dawno minionym.
Zapoczątkowało go tamto blaszane pudełko ze znajomym obrazkiem, przedstawiającym zakonnicę niosącą na tacy filiżankę gorącego kakao. Podczas wojny rodzice stracili dosłownie wszystko, ocalało jedynie - nie wiadomo dlaczego i w jaki sposób - owo pudełko. Kiedy uciekali nocą ze swego domu kresowego, matka w ostatniej chwili chwyciła je, stojące jak zwykle na dolnej półce kredensu
saszetkach, które matka lubiła układać w bieliźniarce, kształt blaszanego pudełka z "Cacao Droste" stojącego zawsze w kredensie, smak "kocich języczków" pieczonych przez babkę przypominający - niczym Proustowskie "magdalenki" - krajobrazy dzieciństwa...<br>Pani Joanna Wileńska mówi, że jej zbiór wziął się z tęsknoty za latami, które bezpowrotnie odeszły, za światem dawno minionym.<br> Zapoczątkowało go tamto blaszane pudełko ze znajomym obrazkiem, przedstawiającym zakonnicę niosącą na tacy filiżankę gorącego kakao. Podczas wojny rodzice stracili dosłownie wszystko, ocalało jedynie - nie wiadomo dlaczego i w jaki sposób - owo pudełko. Kiedy uciekali nocą ze swego domu kresowego, matka w ostatniej chwili chwyciła je, stojące jak zwykle na dolnej półce kredensu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego