sparzyła się rosołem, który akurat próbowała, a Kachna rzuciła się na niego z piskiem, że taki ładny, że zupełnie geometra !<br>Na ten hałas zajrzał do kuchni Walek i też nie mógł się nadziwić, że brat, którego miał za niechluja i niedojdę, wygląda jak malowany, z pańska, niczym młody dziedzic. Obejrzał go ze wszystkich stron. Pomacał materiał.<br>- Po czemu metr?<br>- Trzydzieści dwa złote.<br>Walek gwizdnął - patrzcie go, trzydzieści dwa! - i spojrzał na brata z szacunkiem.<br>- Pochodź trochę - poprosiła Kachna. - Jak stoisz, to nie tak widać.<br>Szczęsny przeszedł się po kuchni, do pieca i z powrotem. Kachna zawołała:<br>- Buty nie zapłacone, bo strasznie skrzypią. Nie