Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
parę buchającą z kotłów i kucharzy biegających wokoło pieca. Panował tam zgiełk - ktoś krzyknął: "Ryzotto raz!" - ktoś inny: "Dwa razy brizol cielęcy na jedno!" Na podwórzu pod ścianą dziewczęta skrobały ziemniaki nad cebrem. Chłopiec zbliżył się do nich nieśmiało.
- Czy tu nie ma wolnej posady? - zapytał naiwnie. Dziewczęta najpierw obejrzały go ze wszystkich stron, pochichotały między sobą, po czym jedna wstała od cebra i oddaliła się w stronę kuchni. Po chwili wyszedł stamtąd wysoki, tęgi pan z rękami wspartymi na biodrach.
- Czego chciałeś, chłopcze? - zapytał szorstko. - Posadę chciałbym dostać.
- A co ty umiesz robić?
- Ja jeszcze nic nie umiem, ale chciałbym się nauczyć
parę buchającą z kotłów i kucharzy biegających wokoło pieca. Panował tam zgiełk - ktoś krzyknął: "Ryzotto raz!" - ktoś inny: "Dwa razy brizol cielęcy na jedno!" Na podwórzu pod ścianą dziewczęta skrobały ziemniaki nad cebrem. Chłopiec zbliżył się do nich nieśmiało.<br>- Czy tu nie ma wolnej posady? - zapytał naiwnie. Dziewczęta najpierw obejrzały go ze wszystkich stron, pochichotały między sobą, po czym jedna wstała od cebra i oddaliła się w stronę kuchni. Po chwili wyszedł stamtąd wysoki, tęgi pan z rękami wspartymi na biodrach.<br>- Czego chciałeś, chłopcze? - zapytał szorstko. - Posadę chciałbym dostać.<br>- A co ty umiesz robić?<br>- Ja jeszcze nic nie umiem, ale chciałbym się nauczyć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego