Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
da, zaś pani Surmowa niech ta sobie na kanapie siednie i książkę czyta albo na spacer idzie, nie zaś przy mnie.
Tłumaczył więc Surma, że roboty huk, on zaś ani jednych rąk nie może stracić z pola. Sadzenie. Cukrowe buraki ledwie wzejdą, czas na przerywkę. Potem zaraz sianokosy. Jedna robota goni drugą.
- Warto się panu starać? Diabli i tak wezmą. Wszystko - mruczała Gawlikowa.
Bo i ona wiedziała, że Maleń podlega parcelacji. Zapowiedziano ją na koniec lipca. Przed żniwami? Ano właśnie. Wydzielą ludziom, żeby sobie zebrali, co dziedzic zasiał.
- Uwija się pan kierownik raźno, ino że dla chamów. Co by zaś nasz
da, zaś pani Surmowa niech ta sobie na kanapie siednie i książkę czyta albo na spacer idzie, nie zaś przy mnie.<br> Tłumaczył więc Surma, że roboty huk, on zaś ani jednych rąk nie może stracić z pola. Sadzenie. Cukrowe buraki ledwie wzejdą, czas na przerywkę. Potem zaraz sianokosy. Jedna robota goni drugą.<br> - Warto się panu starać? Diabli i tak wezmą. Wszystko - mruczała Gawlikowa.<br> Bo i ona wiedziała, że Maleń podlega parcelacji. Zapowiedziano ją na koniec lipca. Przed żniwami? Ano właśnie. Wydzielą ludziom, żeby sobie zebrali, co dziedzic zasiał.<br> - Uwija się pan kierownik raźno, ino że dla chamów. Co by zaś nasz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego