Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
i nie będę umiała uciec, będę tam stała bez ruchu, widząc, jak nadchodzi i otwiera usta, żeby zapytać, i napotyka mój wzrok, i czyta we mnie odpowiedź, a ja nie mogę nawet drgnąć, tylko muszę patrzeć na to wszystko jak w koszmarnym śnie, jak w majaku, który dręczył mnie w gorączce, kiedy byłam mała. Śniło mi się, że leżę na ulicy i widzę nadjeżdżający samochód, szarą warszawę, widzę, jak zbliża się do mnie, wiem, że zaraz mnie przejedzie, rozgniecie mi głowę, a ja nie mogę się podnieść, krzyczę, wyrywam się, ale jakaś niewidzialna siła trzyma mnie, przykleja do szarej jezdni, i
i nie będę umiała uciec, będę tam stała bez ruchu, widząc, jak nadchodzi i otwiera usta, żeby zapytać, i napotyka mój wzrok, i czyta we mnie odpowiedź, a ja nie mogę nawet drgnąć, tylko muszę patrzeć na to wszystko jak w koszmarnym śnie, jak w majaku, który dręczył mnie w gorączce, kiedy byłam mała. Śniło mi się, że leżę na ulicy i widzę nadjeżdżający samochód, szarą warszawę, widzę, jak zbliża się do mnie, wiem, że zaraz mnie przejedzie, rozgniecie mi głowę, a ja nie mogę się podnieść, krzyczę, wyrywam się, ale jakaś niewidzialna siła trzyma mnie, przykleja do szarej jezdni, i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego