do ciotki oprócz nas i naszych rodziców wiedziały również sąsiadki.<br> Od nich po kilku tygodniach dowiedziała się cała wieś.<br> Wieczorami zbierało się u nas coraz więcej ludzi.<br> Niby to opowiadali o żniwach, o krowie dojącej się krwią, o naciętej kosą topoli, która wołała przez kilka nocy, jakby była konającym w gorączce, ale pilnie nasłuchiwali, co się dzieje w pokoiku ciotki.<br> Wystarczyło, że na parapet otwartego okna wskoczył kot trzymający w pysku upolowaną mysz czy wróbla, że wiśnia rosnąca koło okapu trzepnęła gałązką w szybę, a wszyscy wybiegali na ganek i spoglądali najpierw w niebiosa, a później pochyleni pod sad, gdzie prowadziła