Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Widząc swego sekretarza, poruszającego się dokoła stołu ze sztywnością manekina, zaciskał z pasji pięści. "Wykończę tego błazna!" - zdecydował stanowczo. W stronę Pieniążka wolał nie patrzeć. Tylko od czasu do czasu dobiegał go bełkot dziennikarza.
Pieniążek znał prawie wszystkich zebranych i czuł się doskonale. Porzucony przez Święckiego w momencie wejścia nowych gości, nie dał się skazać na samotność, chociaż Drewnowski też się gdzieś ulotnił. Z miejsca się więc uczepił komendanta ostrowieckiego Bezpieczeństwa, majora Wrony. Był to chłopak zupełnie jeszcze młody, dwudziestoparoletni, niski i drobny, o chmurnej chłopięcej twarzy, zniekształconej nieco głęboką blizną na policzku. Swoje obecne stanowisko zawdzięczał Wrona niedawnej przeszłości partyzanckiej
Widząc swego sekretarza, poruszającego się dokoła stołu ze sztywnością manekina, zaciskał z pasji pięści. "Wykończę tego błazna!" - zdecydował stanowczo. W stronę Pieniążka wolał nie patrzeć. Tylko od czasu do czasu dobiegał go bełkot dziennikarza.<br>Pieniążek znał prawie wszystkich zebranych i czuł się doskonale. Porzucony przez Święckiego w momencie wejścia nowych gości, nie dał się skazać na samotność, chociaż Drewnowski też się gdzieś ulotnił. Z miejsca się więc uczepił komendanta ostrowieckiego Bezpieczeństwa, majora Wrony. Był to chłopak zupełnie jeszcze młody, dwudziestoparoletni, niski i drobny, o chmurnej chłopięcej twarzy, zniekształconej nieco głęboką blizną na policzku. Swoje obecne stanowisko zawdzięczał Wrona niedawnej przeszłości partyzanckiej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego