Typ tekstu: Książka
Autor: Nurowska Maria
Tytuł: Panny i wdowy. Zdrada
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1992
miejsce jak jakieś pogańskie sanktuarium. Kiedyś pewnie było tu gwarno, uwijali się ludzie, a po wąskich torach jechały w tę i z powrotem wagoniki, które teraz przedstawiały smutny widok, były pordzewiałe, jak większość porzuconych tu maszyn. Wyrobiska porosły zielskiem, stała w nich woda. A gdyby tak to ożywić, pomyślała. Była gotowa wszystkim się zająć. Tadeusz jednak ostudził jej zapały. Powiedział, że, jak wszystko teraz, cegielnia ma właściciela. Jest nim państwo, a ono nie kwapi się pozbywać swoich dóbr, nawet tak nadwątlonych, jak ta nieczynna fabryczka.
- Ja bym jednak pojechała do gminy i wywiedziała się czegoś, co mi szkodzi.
- Nie wiesz, że
miejsce jak jakieś pogańskie sanktuarium. Kiedyś pewnie było tu gwarno, uwijali się ludzie, a po wąskich torach jechały w tę i z powrotem wagoniki, które teraz przedstawiały smutny widok, były pordzewiałe, jak większość porzuconych tu maszyn. Wyrobiska porosły zielskiem, stała w nich woda. A gdyby tak to ożywić, pomyślała. Była gotowa wszystkim się zająć. Tadeusz jednak ostudził jej zapały. Powiedział, że, jak wszystko teraz, cegielnia ma właściciela. Jest nim państwo, a ono nie kwapi się pozbywać swoich dóbr, nawet tak nadwątlonych, jak ta nieczynna fabryczka. <br>- Ja bym jednak pojechała do gminy i wywiedziała się czegoś, co mi szkodzi. <br>- Nie wiesz, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego