Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
bez pozostawienia śladów czy zaalarmowania firmy ochroniarskiej.
Spodziewałem się, że ludzie Rastafińskiego zjawią się i u mnie z nakazem rewizji. Jednak nikt się nie pojawił. Rozmawiałem przez telefon z mamą, która była w znakomitym humorze (jak zawsze, kiedy miewam kłopoty), i z Renią, która dla odmiany bardzo się denerwowała; była gotowa rzucać wszystko i przyjeżdżać do Warszawy. Poprosiłem, żeby się z tym wstrzymała. Mój telefon musiał być na podsłuchu, więc wypowiadałem się ogólnikami.
W poniedziałek rano stwierdziłem, że byłem śledzony. Ciemny opel zaparkowany na rogu ulicy ruszył za mną, gdy wyjechałem z garażu. Trzymał się blisko mnie na Wilanowskiej, widziałem go
bez pozostawienia śladów czy zaalarmowania firmy ochroniarskiej.<br>Spodziewałem się, że ludzie Rastafińskiego zjawią się i u mnie z nakazem rewizji. Jednak nikt się nie pojawił. Rozmawiałem przez telefon z mamą, która była w znakomitym humorze (jak zawsze, kiedy miewam kłopoty), i z Renią, która dla odmiany bardzo się denerwowała; była gotowa rzucać wszystko i przyjeżdżać do Warszawy. Poprosiłem, żeby się z tym wstrzymała. Mój telefon musiał być na podsłuchu, więc wypowiadałem się ogólnikami. <br>W poniedziałek rano stwierdziłem, że byłem śledzony. Ciemny opel zaparkowany na rogu ulicy ruszył za mną, gdy wyjechałem z garażu. Trzymał się blisko mnie na Wilanowskiej, widziałem go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego