Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
chłód, aż mną trzęsie... I pić się chce, a w rzece przy brzegu znowu trupa gnijącego widziałam... Brrr... Mdli mnie... Wyrzygam się chyba...
- Masz - Cahir podał jej manierkę. - Napij się. I usiądź blisko mnie, ogrzeję cię.
Kolejny sum uderzył na płyciźnie w stado uklei, ławica rozprysnęła się po powierzchni srebrzystym gradem. W księżycowej smudze mignął gacek lub lelek.
- Kto to wiedzieć może - mruknęła w zamyśleniu Milva, przytulona do ramienia Cahira - co jutro będzie? Kto tę rzekę przejdzie, a kto ziemię obłapi?
- Będzie, co ma być. Odpędź te myśli.
- Nie boisz się?
- Boję. A ty?
- Mnie mdli.
Milczeli długo.
- Rzeknij mi, Cahir
chłód, aż mną trzęsie... I pić się chce, a w rzece przy brzegu znowu trupa gnijącego widziałam... Brrr... Mdli mnie... Wyrzygam się chyba...<br>- Masz - Cahir podał jej manierkę. - Napij się. I usiądź blisko mnie, ogrzeję cię.<br>Kolejny sum uderzył na płyciźnie w stado uklei, ławica rozprysnęła się po powierzchni srebrzystym gradem. W księżycowej smudze mignął gacek lub lelek.<br>- Kto to wiedzieć może - mruknęła w zamyśleniu Milva, przytulona do ramienia Cahira - co jutro będzie? Kto tę rzekę przejdzie, a kto ziemię obłapi?<br>- Będzie, co ma być. Odpędź te myśli.<br>- Nie boisz się?<br>- Boję. A ty?<br>- Mnie mdli.<br>Milczeli długo.<br>- Rzeknij mi, Cahir
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego