Typ tekstu: Książka
Autor: Teplicki Zbigniew
Tytuł: Wielcy Indianie Ameryki Północnej
Rok: 1994
o sto pięćdziesiąt metrów od indiańskich tipi. Była to bardzo zimna noc, biali więc dla rozgrzewki często pociągali z manierek whisky, mocny bimber z kukurydzy. Rozkaz chromego dowódcy brzmiał jednoznacznie: "Nie chcę żadnych jeńców! Nie oszczędzać kobiet, dzieci ani starców". Po sygnale do ataku na szałasy pełne śpiących ludzi spadły gradem kule karabinowe, nie bardzo wprawdzie celne wskutek nadużywania przez strzelców bimbru na rozgrzewkę, lecz powodujące wielki popłoch. Gdy pierwszy szok minął, czerwonoskórzy wzięli się do organizowania obrony. Józef kierował ucieczką niezdolnych do walki i ratowaniem mienia szczepu, Biały Ptak zaś dowodził kontruderzeniem. "Walczcie! Wystrzelajcie ich! - krzyczał. - Potrafimy strzelać nie gorzej
o sto pięćdziesiąt metrów od indiańskich tipi. Była to bardzo zimna noc, biali więc dla rozgrzewki często pociągali z manierek whisky, mocny bimber z kukurydzy. Rozkaz chromego dowódcy brzmiał jednoznacznie: "Nie chcę żadnych jeńców! Nie oszczędzać kobiet, dzieci ani starców". Po sygnale do ataku na szałasy pełne śpiących ludzi spadły gradem kule karabinowe, nie bardzo wprawdzie celne wskutek nadużywania przez strzelców bimbru na rozgrzewkę, lecz powodujące wielki popłoch. Gdy pierwszy szok minął, czerwonoskórzy wzięli się do organizowania obrony. Józef kierował ucieczką niezdolnych do walki i ratowaniem mienia szczepu, Biały Ptak zaś dowodził kontruderzeniem. "Walczcie! Wystrzelajcie ich! - krzyczał. - Potrafimy strzelać nie gorzej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego