raz, jeszcze raz. Coraz węziej, coraz drapieżniej. Za trzecią rundą Urbanowicz dotarł do ogona przeciwnika i strzelił z odległości 60 metrów. Pierwszy palący się Messerschmitt wypadł z walki.<br><br>Sierżant Stefan Karubin, mały, zawzięty Karubin, sprzątał tymczasem drugiego Messerschmitta, a widząc poniżej trzy bombowce, Heinkle III, spikował na nie. Obsypał je gradem pocisków i maszynę z prawego boku strącił w płomieniach - lecz w tej chwili, sam trafiony pociskiem armatki, musiał ratować się wywrotem. Raniony w nogę i udo, z potłuczonymi zegarami, z wyrwanym bokiem kabiny i poszarpanym skrzydłem, żałosny inwalida, jednak cało wylądował gdzieś na łąkach południowego Kentu. Zanim go rozchrupali, odgryzał