Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
i kazał sobie po dwakroć powtarzać najbłahsze informacje. Kiedy wyczuwał, że Polek zbliża się do pointy, pytał o rzeczy, które były na początku, a które przecież doskonale pamiętał. Okazywał wszystkie cechy nałogowca. W końcu jednak i wiedza, i pomysłowość Polka musiały się wyczerpać. Nastała przykra cisza, którą Salisz próbował stuszować gradem monotonnych pytań. Polek ignorował je bezwstydnie, patrząc w niebo zaciemnione i niepewne jak przed deszczem. Salisz wiedział, co teraz nastąpi.
- No tak - powiedział wreszcie Polek zniechęconym głosem.
- Muszę już iść. Mam parę spraw do załatwienia.
- Króciutko opowiadałeś - rzekł płaczliwie Salisz - i ja mam teraz, jej Bohu, cały dzień latać za
i kazał sobie po dwakroć powtarzać najbłahsze informacje. Kiedy wyczuwał, że Polek zbliża się do pointy, pytał o rzeczy, które były na początku, a które przecież doskonale pamiętał. Okazywał wszystkie cechy nałogowca. W końcu jednak i wiedza, i pomysłowość Polka musiały się wyczerpać. Nastała przykra cisza, którą Salisz próbował stuszować gradem monotonnych pytań. Polek ignorował je bezwstydnie, patrząc w niebo zaciemnione i niepewne jak przed deszczem. Salisz wiedział, co teraz nastąpi.<br>- No tak - powiedział wreszcie Polek zniechęconym głosem. <br>- Muszę już iść. Mam parę spraw do załatwienia.<br>- Króciutko opowiadałeś - rzekł płaczliwie Salisz - i ja mam teraz, jej Bohu, cały dzień latać za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego