Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
ciemnowłosej główce spoczywał okazały wieniec z kwiatów polnych, liści i traw.
Poddane gradowi pytań, córeczki wyjawiły, że spędziły błogie chwile na Teatralce, przeczekując najpierw deszcz pod osłoną kasztanów, a następnie grzebiąc się w piaskownicy, łażąc po drabinkach i figlując pośród krzewów zieleńca. Ukoronowaniem spaceru były lody od Brody - in summo gradu pyszniutkie - zakupione w budce przy moście Teatralnym - którą to drogą wróciły, bo przecież bliżej.
- Nie gniewaj się, mamuś! - poprosiła Pyza, zerkając przepraszająco spod miedzianej grzywki i przytuliła ciepły, rumiany, krągły jak jabłuszko policzek do ramienia Gabrysi.
- Gniewam się - oświadczyła Gabrysia, której serce momentalnie stopniało, a ostatnie ślady gniewu uleciały. - Mogłyście
ciemnowłosej główce spoczywał okazały wieniec z kwiatów polnych, liści i traw.<br>Poddane gradowi pytań, córeczki wyjawiły, że spędziły błogie chwile na Teatralce, przeczekując najpierw deszcz pod osłoną kasztanów, a następnie grzebiąc się w piaskownicy, łażąc po drabinkach i figlując pośród krzewów zieleńca. Ukoronowaniem spaceru były lody od Brody - &lt;foreign lang="lat"&gt;in summo gradu&lt;/&gt; pyszniutkie - zakupione w budce przy moście Teatralnym - którą to drogą wróciły, bo przecież bliżej.<br>- Nie gniewaj się, mamuś! - poprosiła Pyza, zerkając przepraszająco spod miedzianej grzywki i przytuliła ciepły, rumiany, krągły jak jabłuszko policzek do ramienia Gabrysi.<br>- Gniewam się - oświadczyła Gabrysia, której serce momentalnie stopniało, a ostatnie ślady gniewu uleciały. - Mogłyście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego