fantastycznymi pomysłami , zawsze pewien, że wynalazł nowy sposób zdobycia fortuny, który chwilowe podłostki usprawiedliwia. Wiedziała, że nie mógł się zmienić. Zaklęci, wzywające jego powrotu, nie było czyste. Bez ustanku przychodziły obrazy tego, co musiało dokonać, przez jego słabość, niezdolność do jakiejkolwiek wytrwałości, brak zawodu. Jakieś sutenerskie spelunki wielkich miast, mężczyźni grający w karty z prostytutkami opartymi o ramię, wśród tego on, jej mały Kostuś. Zaklęcie nie było czyste i czuła się temu winna , dlatego podnosiła głos i przy słowach litanii kiwała się, tym ruchem próbując cierpienie odegnać. Te właśnie " Wieżo z kości słoniowej", " Arko przymierza" przez drzwi słyszał Tomasz. Jej grzechy. Tego nikt