całą swoją pozą dając do zrozumienia, że tego to już za wiele. Sama zresztą też przesadziła: wyciąg co prawda stał po wykonaniu ostatniego, specjalnie jej dedykowanego kursu, ale korzystając z okazji, do orczyków podczepiło się parę dzieciaków w wieku gimnazjalnym i ze czwórka dorosłych. Tyle że nie było w tej gromadce nikogo, kto mógłby pomyśleć o przeciwstawieniu się Bykowi, nie mdlejąc wcześniej z przerażenia. Dwóch studentów okularników, ich koleżanka, niewiele grubsza w talii niż Byku w bicepsie, no i jeden jedyny facet - godny uwagi ochroniarzy Hanki.<br>Nie interesowała się tym, co i jak robią, ale zdążyła odnotować, że wzięli mężczyznę na