idąca na rękę interesom ukochanych osób, zawsze zawstydzona, ilekroć chodziło o jej osobiste ambicje czy zachcianki, bałwochwalczo oddana ideałowi "czynienia w swoim kółku, co każe Duch Boży" - nie zdołała zapewnić nawet jakiej takiej pomyślności dzieciom, z którymi dzieliła los. Żagiełtowski nie pozostawił kapitału, wdowa po nim również nie posiada ani grosza oszczędności czy jakiejkolwiek schedy. Magdalena - maniacko rozkochana w wiarołomnym Henryku, którego tak lekceważyła przed ślubem, Stenia - wiecznie z termometrem pod pachą, przedrzeźniająca kolegów, ginąca z pasji do aktora filmowego, Szweda, postaci mitycznej na warszawskim gruncie - obie bez jednej pary porządnych pantofli, bez fachu, bez zdrowia, bez znajomości świata, bez innej