Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
te-te-te-te-te!...
To eksplodował dziadulo, aż wszyscy czterej podskoczyliśmy na
łóżkach.
Dziadulo, który stojąc milczkiem w progu, zerkając na mnie raz po
raz, asystował naszemu dyskursowi.
Przydreptał tutaj wnet, zoczywszy mnie w nowej siedzibie przez
uchylone drzwi na korytarz.
Kręcił skwapliwie głową, jakby chciał dorzucić swoje trzy grosze, coraz wyraźniej
zniecierpliwiony.
Więc skorzystał żwawo z chwili ciszy, ledwie markiz skończył
swoją diatrybę.
Po całej serii gwałtownych eksplozji dziadulo wyładował się na
tyle, że mógł z przymilnym uśmieszkiem wyłuszczyć dość zrozumiale, po
co zawitał.
- Dałby papieroska?...
Kiedy go otrzymał, mrużąc łakome oczka spytał jak zwykle: - Dałby
dwa?...

Kiedy miał
te-te-te-te-te!...<br> To eksplodował dziadulo, aż wszyscy czterej podskoczyliśmy na<br>łóżkach.<br> Dziadulo, który stojąc milczkiem w progu, zerkając na mnie raz po<br>raz, asystował naszemu dyskursowi.<br> Przydreptał tutaj wnet, zoczywszy mnie w nowej siedzibie przez<br>uchylone drzwi na korytarz.<br> Kręcił skwapliwie głową, jakby chciał dorzucić swoje trzy grosze, coraz wyraźniej <br>zniecierpliwiony.<br> Więc skorzystał żwawo z chwili ciszy, ledwie markiz skończył<br>swoją diatrybę.<br> Po całej serii gwałtownych eksplozji dziadulo wyładował się na<br>tyle, że mógł z przymilnym uśmieszkiem wyłuszczyć dość zrozumiale, po<br>co zawitał.<br> - Dałby papieroska?...<br> Kiedy go otrzymał, mrużąc łakome oczka spytał jak zwykle: - Dałby<br>dwa?...<br> &lt;page nr=220&gt;<br> Kiedy miał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego