Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
którego dopływy Bosy rozprowadzał szeroko po okolicy
Śmiali się tak, że wszystkie rondle i patelnie dzwoniły na haczykach półek, i byli przemoknięci do nitki.
- Ledwo, ledwo wysprzątałam po obiedzie! - wrzasnęła Wiktoryna, gdy tylko władza w języku została jej przywrócona. - Jak tak nie umiesz uszanować mojej pracy, to zabieraj sobie swój groszek i rób konserwy! Mnie tam ani w głowie - i czarująca istota wywaliła na ziemię groszek, cisnęła miskę na stół i, wyszedłszy z kuchni, trzasnęła za sobą drzwiami.
Gabriela już stała z rękoma załamanymi w głuchej rozpaczy, a Hubert oniemiał ze zdziwienia.
- Co jej się stało? - zapytał.
Gabriela smutnie pokiwała głową
którego dopływy Bosy rozprowadzał szeroko po okolicy <br>Śmiali się tak, że wszystkie rondle i patelnie dzwoniły na haczykach półek, i byli przemoknięci do nitki. <br>- Ledwo, ledwo wysprzątałam po obiedzie! - wrzasnęła Wiktoryna, gdy tylko władza w języku została jej przywrócona. - Jak tak nie umiesz uszanować mojej pracy, to zabieraj sobie swój groszek i rób konserwy! Mnie tam ani w głowie - i czarująca istota wywaliła na ziemię groszek, cisnęła miskę na stół i, wyszedłszy z kuchni, trzasnęła za sobą drzwiami. <br>Gabriela już stała z rękoma załamanymi w głuchej rozpaczy, a Hubert oniemiał ze zdziwienia. <br>- Co jej się stało? - zapytał. <br>Gabriela smutnie pokiwała głową
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego