Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
kartkę, patrzył i patrzył, i patrzył, aż do chwili, kiedy straszliwa wizja sześciorga zwłok, sześciu ukwieconych katafalków, sześciu gustownych nagrobków na Bródnie przesłoniła mu wszystko.
- Reklamową gabloootęęę - zawodził Włodek w swoim pokoju. - Reklamową gablooooo!
Umysł Lesia ruszył na skrzydłach cyklonu. KTO?! Kto zeżarł truciznę?!
Paczek było sześć... Pani Matyldzie pięćdziesiąt groszy... Pani Matylda na pewno! Tych troje tutaj... Barbara!!!
Jęk, który wydarł się z jego ust, zagłuszył niemal pienia Włodka. Ratować!!! Ratować ich za wszelką cenę! Może jeszcze żyją! Lekarza! Pogotowie!...
Więc jednak został mordercą, popełnił zbiorową zbrodnię! Ale przecież nie chciał, wcale nie chciał! Lukrecja Borgia niech sobie truje, królowa
kartkę, patrzył i patrzył, i patrzył, aż do chwili, kiedy straszliwa wizja sześciorga zwłok, sześciu ukwieconych katafalków, sześciu gustownych nagrobków na Bródnie przesłoniła mu wszystko.<br>- Reklamową gabloootęęę - zawodził Włodek w swoim pokoju. - Reklamową gablooooo!<br>Umysł Lesia ruszył na skrzydłach cyklonu. KTO?! Kto zeżarł truciznę?!<br>Paczek było sześć... Pani Matyldzie pięćdziesiąt groszy... Pani Matylda na pewno! Tych troje tutaj... Barbara!!!<br>Jęk, który wydarł się z jego ust, zagłuszył niemal pienia Włodka. Ratować!!! Ratować ich za wszelką cenę! Może jeszcze żyją! Lekarza! Pogotowie!...<br>Więc jednak został mordercą, popełnił zbiorową zbrodnię! Ale przecież nie chciał, wcale nie chciał! Lukrecja Borgia niech sobie truje, królowa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego