jasnego nieba wujek Władek -<br>to on musi być wściekły.<br> - Co ty, Władziu - przestraszyła się wujenka Jadwinia - wściekły?<br> - Zawsze głupio coś powiesz - dziadek się obruszył. - By był<br>wściekły, to tak nie stałbyś. I piana by mu z pyska się toczyła.<br> - Bo charty mogą inaczej się wściekać, ojciec. Na smutno i nie gryzą,<br>tylko skamlą, wyją.<br> - Wścieklizna, to wścieklizna, a on, widziałeś, Jadwinię polizał -<br>odparł dziadek.<br> - O, i łzy jakby miał w oczach - wpadła niemal w słowa dziadka<br>wujenka Jadwinia. - Widać płacze.<br> - U ciebie to zaraz wszystko płacze - odezwał się wujek Stefan. -<br>Pies płacze, kura płacze, cielę płacze. A z głodu mu się