Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
budowy, ciała miał cokolwiek za wiele jak na tancerza. Swoją nagością wcale się nie wydawał skrępowany.
- A, to pan, dyrektorze! Dobry wieczór. Nie widział pan gdzie Lody?
Słomka domyślił się, że chodzi o partnerkę Seifferta, Kochańską.
- Nie widziałem. Jeszcze nie przyszła?
Tancerz nic nie odpowiedział. Podszedł do walizki i zaczął grzebać w kostiumach. Po chwili część ich znalazła się na podłodze.
- Psiakrew! - zaklął, dalej się ryjąc w kolorowych fatałachach.
Słomka lekko się zaniepokoił.
- Jak pan myśli, pani Kochańska nie spóźni się chyba? Zaczynamy program punktualnie o dziesiątej. Sala jest nabita. A pani Lewickiej też jeszcze nie ma...
Seiffert wzruszył ramionami:
- A
budowy, ciała miał cokolwiek za wiele jak na tancerza. Swoją nagością wcale się nie wydawał skrępowany.<br>- A, to pan, dyrektorze! Dobry wieczór. Nie widział pan gdzie Lody?<br>&lt;page nr=149&gt; Słomka domyślił się, że chodzi o partnerkę Seifferta, Kochańską.<br>- Nie widziałem. Jeszcze nie przyszła?<br>Tancerz nic nie odpowiedział. Podszedł do walizki i zaczął grzebać w kostiumach. Po chwili część ich znalazła się na podłodze.<br>- Psiakrew! - zaklął, dalej się ryjąc w kolorowych fatałachach.<br>Słomka lekko się zaniepokoił.<br>- Jak pan myśli, pani Kochańska nie spóźni się chyba? Zaczynamy program punktualnie o dziesiątej. Sala jest nabita. A pani Lewickiej też jeszcze nie ma...<br>Seiffert wzruszył ramionami:<br>- A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego