oślep, nie żeby czegoś szukał konkretnego, ale jakoś tak, nuż coś się znajdzie. To wziął do ręki, na tamto popatrzył, inne potrzymał dłużej, żeby poczuć ciężar. I wszystko się starał układać w taki sam sposób w jaki było wcześniej ustawione, żeby się wydawało, że nikt nic nie ruszał. W książkach grzebał, albumy kartkował, szukał, patrzył za jakimiś papierami, bo czasami się je tak chowa, żeby się wyprostowały między stronicami, ale nic takiego nie było. To gdzie oni to wszystko mają? <br>Tadek był cokolwiek rozżalony, przynajmniej żebym znalazł odpis z aktu małżeństwa, to już by coś było, to już by coś wniosło