Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
worki pod oczami, przygarbił się jakoś.
- Romek, jak ty wyglądasz -załamała ręce jego współpracowniczka - co się z tobą działo? Od dwu godzin urywają się tu telefony, szuka cię milicja. Zbroiłeś coś? No, nie martw się, jakoś cię wyciągniemy. Jakiś kapitan prosił, żebyś natychmiast do niego zadzwonił. Gdzieś tu zapisałam nazwisko - grzebała w papierach.
- Dobra - odparł znużonym głosem - nie szukaj już. Zaraz będę dzwonił. Tylko oddam materiał.
Wyciągnął z kieszeni maszynopis i powlókł się do sekretariatu Fińskiego.
- Przyniosłem materiał - powiedział do sekretarki daj go staremu. On na to czeka. Jakby chciał mnie widzieć, to umarłem. Nie ma mnie.
- Widzę, że umarłeś - powiedziała
worki pod oczami, przygarbił się jakoś.<br>- Romek, jak ty wyglądasz -załamała ręce jego współpracowniczka - co się z tobą działo? Od dwu godzin urywają się tu telefony, szuka cię milicja. Zbroiłeś coś? No, nie martw się, jakoś cię wyciągniemy. Jakiś kapitan prosił, żebyś natychmiast do niego zadzwonił. Gdzieś tu zapisałam nazwisko - grzebała w papierach.<br>- Dobra - odparł znużonym głosem - nie szukaj już. Zaraz będę dzwonił. Tylko oddam materiał.<br>Wyciągnął z kieszeni maszynopis i powlókł się do sekretariatu Fińskiego.<br>- Przyniosłem materiał - powiedział do sekretarki daj go staremu. On na to czeka. Jakby chciał mnie widzieć, to umarłem. Nie ma mnie.<br>- Widzę, że umarłeś - powiedziała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego