marzyć...<br>- Trzeba marzyć o pięknych rzeczach, inaczej, myślę - sflaczejesz. A co do czajenia się, to dobrze będzie, jak już pójdziemy sobie z tego rogu, za długo się tutaj kręcimy, a "Hanka", widać, nie przyjdzie.<br>Nie przyszła już nigdy na żaden podpunkt - bowiem została zabita. Umarła w szpitalu więziennym. Gestapowscy lekarze grzebali gumowymi łapami w jej wnętrznościach, szukając pocisków. Ich koledzy celowali jednak zbyt dobrze, zbyt wściekle strzelali obawiając się, że dziewczyna umknie wśród krętych uliczek staromiejskiej dzielnicy. Ze zbytnią ulgą odetchnęli, skoro spostrzegli, że upadła czepiając się palcami kamiennych flizów ulicy Mostowej, ześlizgującej się w dół ku Wiśle. Później pragnęli przywrócić