Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
zamierzam ryzykować. - Powoli się uspokajał, czerpiąc otuchę i wiarę z własnych argumentów. - To za duża forsa. Wystarczy, że ktoś zgubi nagranie, skasuje niby przypadkiem... A benzyniarze też się nie będą pchali z nagrodą, jak już Drzymalskiego złapią. Skorzystają z byle pretekstu, głowę daję.

Kiernacki zdążył się poderwać. I od razu grzmotnął o stół, pchnięty z tyłu przez pędzącego kierowcę. Żołnierz przebiegł po stercie krzeseł i ciał, skoczył w drzwi i przepadł w ciemności.
Elegant strzelić już nie zdążył. Baśka uderzyła tym razem oburącz, poziomo, jeszcze potężniej. Osłonił się pistoletem, zarzuciło nim na Kiernackiego. Dostał pięścią w gardło i kopniaka w krocze
zamierzam ryzykować. - Powoli się uspokajał, czerpiąc otuchę i wiarę z własnych argumentów. - To za duża forsa. Wystarczy, że ktoś zgubi nagranie, skasuje niby przypadkiem... A benzyniarze też się nie będą pchali z nagrodą, jak już Drzymalskiego złapią. Skorzystają z byle pretekstu, głowę daję.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Kiernacki zdążył się poderwać. I od razu grzmotnął o stół, pchnięty z tyłu przez pędzącego kierowcę. Żołnierz przebiegł po stercie krzeseł i ciał, skoczył w drzwi i przepadł w ciemności.<br>Elegant strzelić już nie zdążył. Baśka uderzyła tym razem oburącz, poziomo, jeszcze potężniej. Osłonił się pistoletem, zarzuciło nim na Kiernackiego. Dostał pięścią w gardło i kopniaka w krocze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego