Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
i gimnastykującego się przed lustrem - nie był zupełnie trzeźwy.
- No, jak ci tam poszło? - zapytał Romek od progu.
- Fajnie - odparł Henek nie przestając dokazywać przed lustrem .
- A Rudka podobno zlali? - Zlali.
- A co się go pytali?
Henek nie od razu odpowiedział. Wykonał jeszcze parę przysiadów i głębokich wdechów, po czym grzmotnął się kilkakrotnie w piersi i zarzucił na siebie nocną koszulę.
- Bo z Rudka jest dureń skończony i tyle - oświadczył siadając na łóżku i zapalając papierosa.
- Nie umiał?
- Phi... umiał. Ale jak przyszło do Porańskiego i Woroncewa, to nie wiedział, jak gębę otworzyć. A z Porańskim trzeba umieć gadać.
- Jak to
i gimnastykującego się przed lustrem - nie był zupełnie trzeźwy.<br>- No, jak ci tam poszło? - zapytał Romek od progu.<br>- Fajnie - odparł Henek nie przestając dokazywać przed lustrem &lt;page nr=140&gt;.<br>- A Rudka podobno zlali? - Zlali.<br>- A co się go pytali?<br>Henek nie od razu odpowiedział. Wykonał jeszcze parę przysiadów i głębokich wdechów, po czym grzmotnął się kilkakrotnie w piersi i zarzucił na siebie nocną koszulę.<br>- Bo z Rudka jest dureń skończony i tyle - oświadczył siadając na łóżku i zapalając papierosa.<br>- Nie umiał?<br>- Phi... umiał. Ale jak przyszło do Porańskiego i Woroncewa, to nie wiedział, jak gębę otworzyć. A z Porańskim trzeba umieć gadać.<br>- Jak to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego