najwyższy urząd w państwie służyć może jako klasyczna baśń o spełnionym amerykańskim marzeniu. Urodził się w prowincjonalnym miasteczku Nadzieja (Hope) w prowincjonalnym stanie Arkansas i nigdy nie znał swego ojca, który zginął w wypadku samochodowym trzy miesiące przed jego przyjściem na świat. Opowieść o jego drodze ze społecznych dołów do gubernatorstwa stanu Arkansas, a potem prezydentury, choć dziś już dobrze znana, jest zdaniem krytyków najlepszą częścią książki. Doświadczenie jego dzieciństwa stanie się, w moim osobistym przekonaniu, jednym z najcenniejszych darów, jakie przyniesie ze sobą do Białego Domu. Jest on od najwcześniejszych lat gorącym przeciwnikiem segregacji rasowej i rasizmu we wszelkiej formie