Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
tylko złączonych w inne ogniwa. Zresztą najwyższy czas, aby robota nabrała jakiegoś rytmu. Po śmierci "Hanki" błąkaliśmy się jak pijane dzieci we mgle. Ciągle jakaś przeszkoda. Coraz od nowa zrywa się nasza niteczka, którą przywiązaliśmy się do Gwardii i do ZWM. Jak ja się mogę czuć, kiedy ciągle się mnie gubi jak chustkę do nosa - gderał Jurek. - Bodaj te nalepki. Niech ja wiem, że jak rozlepię, powiedzmy, trzydzieści haseł, to ktoś mnie się o to zapyta.
- Trzydzieści nie rozlepisz, bo ci nie starczy śliny - przygadał "Jeannot". Bezpośrednio potem wygarnął wszystko: że żadnej umowy nie zawierał. Znalazł swoich starych kolegów.
Jego godności
tylko złączonych w inne ogniwa. Zresztą najwyższy czas, aby robota nabrała jakiegoś rytmu. Po śmierci "Hanki" błąkaliśmy się jak pijane dzieci we mgle. Ciągle jakaś przeszkoda. Coraz od nowa zrywa się nasza niteczka, którą przywiązaliśmy się do Gwardii i do ZWM. Jak ja się mogę czuć, kiedy ciągle się mnie gubi jak chustkę do nosa - gderał Jurek. - Bodaj te nalepki. Niech ja wiem, że jak rozlepię, powiedzmy, trzydzieści haseł, to ktoś mnie się o to zapyta.<br>- Trzydzieści nie rozlepisz, bo ci nie starczy śliny - przygadał "Jeannot". Bezpośrednio potem wygarnął wszystko: że żadnej umowy nie zawierał. Znalazł swoich starych kolegów.<br>Jego godności
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego