Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
sierści, a w zagłębieniu tej bieli śpiącego beztrosko adepta magii. Przyniósł dobre wieści. Po śniadaniu miałem stawić się w Okrągłej Sali, gdzie odbywały się egzaminy. Pożeracz Chmur lojalnie trwał przy mnie, choć oznaczało to dla niego przelatywanie nad dachami i międzylądowania w rozmaitych dziwnych miejscach. Zwykle zbyt wilgotnych na jego gust. Niechcący rozgonił gromadę praczek, drugim razem omal nie zrujnował wodotrysku. W jednym z ogrodów minęliśmy nisko zawieszoną chmurkę, z której padał drobny deszcz zraszający kępę krzaków różanych. Pilnował jej młody mag z kasty Wiatromistrzów. Olśniło mnie, skąd wziął się ów nagły i podejrzany deszcz, jaki strącił nas w zagon marchwi
sierści, a w zagłębieniu tej bieli śpiącego beztrosko adepta magii. Przyniósł dobre wieści. Po śniadaniu miałem stawić się w Okrągłej Sali, gdzie odbywały się egzaminy. Pożeracz Chmur lojalnie trwał przy mnie, choć oznaczało to dla niego przelatywanie nad dachami i międzylądowania w rozmaitych dziwnych miejscach. Zwykle zbyt wilgotnych na jego gust. Niechcący rozgonił gromadę praczek, drugim razem omal nie zrujnował wodotrysku. W jednym z ogrodów minęliśmy nisko zawieszoną chmurkę, z której padał drobny deszcz zraszający kępę krzaków różanych. Pilnował jej młody mag z kasty Wiatromistrzów. Olśniło mnie, skąd wziął się ów nagły i podejrzany deszcz, jaki strącił nas w zagon marchwi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego