Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
mnie kusi pierwsze, bo bardziej zgodne z "subiektywnością" dramatu. Poza tym - w twórczości Gombrowicza istniała zawsze zaskakująca dwoistość, którą pierwszy wyczuł i wskazał François Bondy: "Dziennik gloryfikuje odsunięcie się od świata, dystans, spokojną refleksję, umiarkowany klimat tolerancji. Lecz gdzież się podziały te cnoty w utworach? Miast dystansu występuje tu stale gwałtowna napastliwość". Cóż poradzić:
Gombrowicz był zarazem demoniczny i dobrze utemperowany. Na tej niekonsekwencji właśnie (której ciemne korzenie odsłania po trosze Ślub) budował swoje dzieło, swą estetykę, swoje rozumienie osobowości... Lecz może zagalopowałem się już w tych spekulacjach za daleko.
"Tożsamość" Władzia nie określa istotnie sensu zdarzeń, choć go współbuduje.
Władzio
mnie kusi pierwsze, bo bardziej zgodne z "subiektywnością" dramatu. Poza tym - w twórczości Gombrowicza istniała zawsze zaskakująca dwoistość, którą pierwszy wyczuł i wskazał François Bondy: "Dziennik gloryfikuje odsunięcie się od świata, dystans, spokojną refleksję, umiarkowany klimat tolerancji. Lecz gdzież się podziały te cnoty w utworach? Miast dystansu występuje tu stale gwałtowna napastliwość". Cóż poradzić:<br>Gombrowicz był zarazem demoniczny i dobrze utemperowany. Na tej niekonsekwencji właśnie (której ciemne korzenie odsłania po trosze Ślub) budował swoje dzieło, swą estetykę, swoje rozumienie osobowości... Lecz może zagalopowałem się już w tych spekulacjach za daleko.<br>"Tożsamość" Władzia nie określa istotnie sensu zdarzeń, choć go współbuduje.<br>Władzio
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego