Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
dni, bo mnie nie było tydzień, ale na pewno nie od dziś i nie od wczoraj; także liczba pustych flaszek na to wskazywała. Pamiętam, otworzyła drzwi i - pierwsza rzecz - poprosiła, żebym wyprowadził psa. Balangowaliśmy kiedyś razem, więc wiesz, że ona w ogólniaku miała mocną głowę - myśmy pieprzyli już o Chopinie, haftowali po kątach, a Lenka spokojnie sączyła swoje drinki, bo rzadko piła jak my czystą wódę; wolała rozcieńczać. Pamiętam noc na Batorego, kiedy we dwoje rozpracowaliśmy litr spirytusu, siedemnastoletni gnoje, rozumiesz? Przy czym ja padłem zaraz po półmetku, a ona samotnie wykończyła resztę.
- Wypiła, rozumiem, trzy czwarte litra czystego alkoholu - nie
dni, bo mnie nie było tydzień, ale na pewno nie od dziś i nie od wczoraj; także liczba pustych flaszek na to wskazywała. Pamiętam, otworzyła drzwi i - pierwsza rzecz - poprosiła, żebym wyprowadził psa. Balangowaliśmy kiedyś razem, więc wiesz, że ona w ogólniaku miała mocną głowę - myśmy pieprzyli już o Chopinie, haftowali po kątach, a Lenka spokojnie sączyła swoje drinki, bo rzadko piła jak my czystą wódę; wolała rozcieńczać. Pamiętam noc na Batorego, kiedy we dwoje rozpracowaliśmy litr spirytusu, siedemnastoletni gnoje, rozumiesz? Przy czym ja padłem zaraz po półmetku, a ona samotnie wykończyła resztę.<br>- Wypiła, rozumiem, trzy czwarte litra czystego alkoholu - nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego