nosisz, moją świętą matkę, a która wydała mnie na świat, mając tyle lat, ile ty masz dzisiaj...<br>i nagle zatrzymał się w połowie łagodnego stoku tuż przed zagajnikiem oliwnym, i rozpoczął jedną z tych swoich przypowieści - ni to baśń, ni to proroctwo - w której odzwierciedlała się mądrość i uroda starych hagad sprzed wielu tysięcy lat, i ich zachwyt i uniesienie, i słyszałam szept aniołów, to źródło najwyższego niebiańskiego natchnienia,<br>a o zmierzchu, w wieczerniku, powiedział, dostrzegłszy mnie, nieśmiałą, w drzwiach:<br>- Nie wzbraniajcie jej zbliżyć się do mnie, bo sam król Salomon w całej swojej krasie i majestacie nie był tak piękny