Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
ja nie rozdzieram szat, nie plwam na was, nie stawiam was pod pręgierzem. Bóg z wami. Zrozumieć można tylko swoje, cudze da się najwyżej obejrzeć. Cudze obchodzi się z zewnątrz i nijak się dostać do środka. W swoim siedzi się wewnątrz i z tego wnętrza ogląda się świat boży.
Hajże, hajże! - zawołałem niespodziewanie, tęsknie i przeciągle. - Idzie se Jaguś podle lasu, dzban malin niesie, "A hej, dolo, dolo" - przyśpiewuje. Gdziesik tam w dali wieża kościoła z zieloności wystrzela i błękit czerwonością kłuje. Słoneczko przygrzewa, kukułeczka z lasu kuka: doloż moja, doloż, ileż jesce latek? Przyklękła se Jaguś pode krzyżem przydrożnym i
ja nie rozdzieram szat, nie plwam na was, nie stawiam was pod pręgierzem. Bóg z wami. Zrozumieć można tylko swoje, cudze da się najwyżej obejrzeć. Cudze obchodzi się z zewnątrz i nijak się dostać do środka. W swoim siedzi się wewnątrz i z tego wnętrza ogląda się świat boży.<br>Hajże, hajże! - zawołałem niespodziewanie, tęsknie i przeciągle. - Idzie se Jaguś podle lasu, dzban malin niesie, "A hej, dolo, dolo" - przyśpiewuje. Gdziesik tam w dali wieża kościoła z zieloności wystrzela i błękit czerwonością kłuje. Słoneczko przygrzewa, kukułeczka z lasu kuka: doloż moja, doloż, ileż jesce latek? Przyklękła se Jaguś pode krzyżem przydrożnym i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego