Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
o jej życzliwość. Mimo to jej również się nie podobał. Natknęła się kiedyś nań, gdy z pasją okładał plecioną z rzemieni nahajką wyrostka, złapanego na kradzieży jabłek. Chłopak wlazł do piwnicy, przystosowanej do przechowywania owoców. Znajdowała się pod oficyną. Było to przestronne pomieszczenie, zaopatrzone w wentylatory. Składało się z dwóch hal obudowanych półkami od posadzki prawie do stropu. Zawsze pachniało tu świeżym powietrzem i cierpką wonią jabłek. Na półkach rumieniły się, złociły i zieleniły owoce, ułożone według poszczególnych gatunków. W kącie stały olbrzymie beczki pełne powideł.
Kiedy Marta zobaczyła egzekucję wykonywaną na małym złodziejaszku, podbiegła do polowego.
- Panie Mielczarek, tak nie
o jej życzliwość. Mimo to jej również się nie podobał. Natknęła się kiedyś nań, gdy z pasją okładał plecioną z rzemieni nahajką wyrostka, złapanego na kradzieży jabłek. Chłopak wlazł do piwnicy, przystosowanej do przechowywania owoców. Znajdowała się pod oficyną. Było to przestronne pomieszczenie, zaopatrzone w wentylatory. Składało się z dwóch hal obudowanych półkami od posadzki prawie do stropu. Zawsze pachniało tu świeżym powietrzem i cierpką wonią jabłek. Na półkach rumieniły się, złociły i zieleniły owoce, ułożone według poszczególnych gatunków. W kącie stały olbrzymie beczki pełne powideł.<br> Kiedy Marta zobaczyła egzekucję wykonywaną na małym złodziejaszku, podbiegła do polowego.<br> - Panie Mielczarek, tak nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego