Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Wiersze
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1958-1975
I STARCY(Poemat przewrotny)

Gdzie o Rubensie nie słyszano nawet,
(Obfitość boczków bunt by wskrzesić mogła)
Miała Zuzanna dwa posępne biodra,
Szczęki wysmukłe jak szkielecik wróbli.

Starcy nosili pąsowe peruki,
Podgardla miękkie, podbródki ryżawe;
Gdy dłonie pletli na gałkach swych lasek,
Matowiał sino srebrnych gałek blask.

Wszyscy w surdutach, w halsztukach jak w pętlach,
W getrach koloru wilgotnej wątroby -
Dźwigali starość na różne sposoby,
Lecz każda z metod równo nieugięta.

Doktor
Na strych Zuzanny wchodzę z pewnym wstrętem,
Więc wpierw jałowię podeszwy trzewików,
Więc terpentyną obmywam swój brzuch -
Tę czułą bladość moich resztek czucia.

O, nawet płuca mam ślicznie wyżęte,
Rurki
I STARCY&lt;/&gt;(Poemat przewrotny)<br><br>Gdzie o Rubensie nie słyszano nawet,<br>(Obfitość boczków bunt by wskrzesić mogła)<br>Miała Zuzanna dwa posępne biodra,<br>Szczęki wysmukłe jak szkielecik wróbli.<br><br>Starcy nosili pąsowe peruki,<br>Podgardla miękkie, podbródki ryżawe;<br>Gdy dłonie pletli na gałkach swych lasek,<br>Matowiał sino srebrnych gałek blask.<br><br>Wszyscy w surdutach, w halsztukach jak w pętlach,<br>W getrach koloru wilgotnej wątroby -<br>Dźwigali starość na różne sposoby,<br>Lecz każda z metod równo nieugięta.<br><br>Doktor<br>Na strych Zuzanny wchodzę z pewnym wstrętem,<br>Więc wpierw jałowię podeszwy trzewików,<br>Więc terpentyną obmywam swój brzuch -<br>Tę czułą bladość moich resztek czucia.<br><br>O, nawet płuca mam ślicznie wyżęte,<br>Rurki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego