Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
jego dola".
Już wyobrażał sobie dumnego Marsjanina zakutego w kajaki, prowadzonego wzdłuż przystani. Ludzie przystają, tłoczą na drodze zdumieni niecodziennym widokiem, a on i Mandżaro kroczą dumnie obok złoczyńcy. Wszyscy szepcą: "To oni złapali niebezpiecznego przestępcę". A dwaj detektywi z godnością powtarzają: "Proszę się rozejść! To nic ciekawego. Proszę nie hamować ruchu!"
Jego spojrzenie powędrowało znowu w kierunku Marsjanina. Ten uniósł właśnie do ust świeży rogalik. Czynił to tak wolno, jakby rogalik ważył tonę...
Wtedy kelnerka postawiła przed inspektorem Paragonem lody.

6
Komendanta Antczaka nie było na posterunku.
- A gdzie pan sierżant może być? - zapytał Mandżaro tkwiącego za stołem milicjanta.
Przedstawiciel
jego dola".<br>Już wyobrażał sobie dumnego Marsjanina zakutego w kajaki, prowadzonego wzdłuż przystani. Ludzie przystają, tłoczą na drodze zdumieni niecodziennym widokiem, a on i Mandżaro kroczą dumnie obok złoczyńcy. Wszyscy szepcą: "To oni złapali niebezpiecznego przestępcę". A dwaj detektywi z godnością powtarzają: "Proszę się rozejść! To nic ciekawego. Proszę nie hamować ruchu!"<br>Jego spojrzenie powędrowało znowu w kierunku Marsjanina. Ten uniósł właśnie do ust świeży rogalik. Czynił to tak wolno, jakby rogalik ważył tonę...<br>Wtedy kelnerka postawiła przed inspektorem Paragonem lody.<br><br>6<br>Komendanta Antczaka nie było na posterunku.<br> - A gdzie pan sierżant może być? - zapytał Mandżaro tkwiącego za stołem milicjanta.<br>Przedstawiciel
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego