Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
wyciągniętą ręką zdawała się jaśnieć złowrogą radością.
- Ot, ot! doczekałam się. Ot! - dyszała. - Wypędza mnie. Ten Żydziak wypędza mnie dzisiaj od córki...
Cofnęła rękę, upadła na poduszki, zapłakała żałośnie. Adam już od dłuższej chwili biegał po pokoju z głową w dłoniach i jęczał:
- Ach, Boże, Boże miłościwy! Jaki wstyd, jaka hańba, przestań, Ewelina, na litość Boga, przestań!
Teraz stanął i oglądał się dokoła jak człowiek, któremu zmysły się mącą. Podszedł do Róży i patrzył na jej łzy z niedowierzaniem. Płakała coraz głośniej, więc w końcu powiedział:
- Ach, czego ty? sama zaczynasz, napadasz jak szalona, a potem płaczesz...
Nie ustawała w szlochach
wyciągniętą ręką zdawała się jaśnieć złowrogą radością. <br>- Ot, ot! doczekałam się. Ot! - dyszała. - Wypędza mnie. Ten Żydziak wypędza mnie dzisiaj od córki... <br>Cofnęła rękę, upadła na poduszki, zapłakała żałośnie. Adam już od dłuższej chwili biegał po pokoju z głową w dłoniach i jęczał: <br>- Ach, Boże, Boże miłościwy! Jaki wstyd, jaka hańba, przestań, Ewelina, na litość Boga, przestań! <br>Teraz stanął i oglądał się dokoła jak człowiek, któremu zmysły się mącą. Podszedł do Róży i patrzył na jej łzy z niedowierzaniem. Płakała coraz głośniej, więc w końcu powiedział: <br>- Ach, czego ty? sama zaczynasz, napadasz jak szalona, a potem płaczesz... <br>Nie ustawała w szlochach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego