Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
brzegu żaglach, a któreś z tych małych, bardzo zadowolonych z życia dzieci nie zawędrowało do wody razem ze swą łopatką do piasku. A. nie miał wtedy ani żony, ani dziecka, ani nawet psa. Miał 28 lat, świeżo skończone studia (studiował trochę dłużej, by uniknąć wojska) i pracę w upadającej centrali handlu zagranicznego. Praca była źle płatna, nudna i bez żadnych perspektyw, więc A. całe swe zainteresowanie przelał na sport. I seks. Byli tacy, którzy znacznie lepiej pływali na desce, inni byli przystojniejsi lub bardziej błyskotliwi, ale to A. miał opinię eksperta od seksu. Dlaczego? Jak się teraz nad tym zastanawiam, to myślę
brzegu żaglach, a któreś z tych małych, bardzo zadowolonych z życia dzieci nie zawędrowało do wody razem ze swą łopatką do piasku. A. nie miał wtedy ani żony, ani dziecka, ani nawet psa. Miał 28 lat, świeżo skończone studia (studiował trochę dłużej, by uniknąć wojska) i pracę w upadającej centrali handlu zagranicznego. Praca była źle płatna, nudna i bez żadnych perspektyw, więc A. całe swe zainteresowanie przelał na sport. I seks. Byli tacy, którzy znacznie lepiej pływali na desce, inni byli przystojniejsi lub bardziej błyskotliwi, ale to A. miał opinię eksperta od seksu. Dlaczego? Jak się teraz nad tym zastanawiam, to myślę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego