Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
jej wyjść. I nazywa babkę Barbarą, i babcią,
jakby zasługiwała na to! Jest więc stronniczy i nie
zależy mu na sprawiedliwości ani na Dominice. Pozwala babce
na... na wszystko.
Ogarnia ją potężne uczucie żalu, gniewu i buntu.
Zaciska mocno usta i, nie patrząc na Joachima Pażycha, wychodzi
z pokoju z hardo uniesioną głową. Trzaska
drzwiami - prawie trzaska (niech tam, stało się!), nie
słyszy więc surowego głosu skierowanego przecież już
nie do niej:
- Nie masz racji, nie wolno tak. Barbaro...

Brzózki na zboczu góry, mimo lipcowego słońca i rzecznego
wilgotnego powiewu, chorowały. Wydawały się Dominice bardziej
mizerne niż zwykle, prawie przezroczyste. Nie
jej wyjść. I nazywa babkę Barbarą, i babcią, <br>jakby zasługiwała na to! Jest więc stronniczy i nie <br>zależy mu na sprawiedliwości ani na Dominice. Pozwala babce <br>na... na wszystko.<br>Ogarnia ją potężne uczucie żalu, gniewu i buntu. <br>Zaciska mocno usta i, nie patrząc na Joachima Pażycha, wychodzi <br>z pokoju z hardo uniesioną głową. Trzaska <br>drzwiami - prawie trzaska (niech tam, stało się!), nie <br>słyszy więc surowego głosu skierowanego przecież już <br>nie do niej:<br>- Nie masz racji, nie wolno tak. Barbaro...<br><br>Brzózki na zboczu góry, mimo lipcowego słońca i rzecznego <br>wilgotnego powiewu, chorowały. Wydawały się Dominice bardziej <br>mizerne niż zwykle, prawie przezroczyste. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego