umknąć lis Witalis.<br><br>Zatrzymały go niedźwiedzie:<br>- Po co śpieszyć się, sąsiedzie?<br>Nie tak prędko, jeszcze chwilka,<br>Wstąpić musisz wpierw do wilka,<br>Wilk ma spraw do ciebie kilka.<br><br>- Wilk zaprasza? Rzecz ciekawa!<br><br>- Wilk cię wzywa w imię prawa!<br><br>- Ani myślę. Nie chce mi się!<br>- Mamy rozkaz Witalisie,<br>Lepiej się nie stawiaj hardo,<br>Bo dostaniesz halabardą.<br><br>Tu lisowi ścierpła skóra.<br>Widząc, że już nic nie wskóra,<br>Ciężko westchnął, spuścił ogon<br>I potulnie ruszył drogą.<br><br>Wilk nań czekał w cieniu buka:<br>Z prawej strony miał borsuka,<br>Z lewej dzika. Nieco dalej<br>Delegaci zwierząt stali.<br><br>Lis zatrzymał się w pół drogi,<br>Ale wilk, ogromnie srogi