Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2922
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
i tam go można odwiedzić. Wizyta u Zygmunta była jeszcze większą niespodzianką. Ma żonę (też z uczelni) i poszukują interesującej pani na "dojazdowe wspólne baleciki".
- Fajni są, ale za nich nie wyjdę - żartowała Ryśka przez łzy.
Po jej anonsie w biuletynie przyszło około 30 listów. Rzucałyśmy się na nie jak harpie. 23 pochodziły od rolników (jeden nawet ma strusie), cztery przyszły z więzień, jeden był od Ukraińca (który w ten sposób chciał się zadomowić w Polsce; "dużo zapłacę" - kusił) i jeden od bardzo młodego mężczyzny (studenta iberystyki).
- Może jestem napromieniowana - biadoliła Ryśka. Zachęcałam ją do korespondencji ze studentem (młodość jest tak
i tam go można odwiedzić. Wizyta u Zygmunta była jeszcze większą niespodzianką. Ma żonę (też z uczelni) i poszukują interesującej pani na "dojazdowe wspólne &lt;orig&gt;baleciki&lt;/&gt;".<br>- Fajni są, ale za nich nie wyjdę - żartowała Ryśka przez łzy.<br>Po jej anonsie w biuletynie przyszło około 30 listów. Rzucałyśmy się na nie jak harpie. 23 pochodziły od rolników (jeden nawet ma strusie), cztery przyszły z więzień, jeden był od Ukraińca (który w ten sposób chciał się zadomowić w Polsce; "dużo zapłacę" - kusił) i jeden od bardzo młodego mężczyzny (studenta iberystyki).<br>- Może jestem napromieniowana - biadoliła Ryśka. Zachęcałam ją do korespondencji ze studentem (młodość jest tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego