Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
brahmany i upaniszady, zamieniał parzenie herbaty w zawiły rytuał, wymagający wielu wtajemniczeń. Dolewaniem i odlewaniem wrzątku, mieszaniem zawartości kilku czajniczków przykrytych czystymi szmatkami, przestrzeganiem co do sekundy czasów nagrzewania i naciągania wyczarowywał z zeschniętych listków pospolitego madrasu, sprzedawanego w szeleszczących, krzywo zlepionych torebkach, niezwykły napój, którego każdy łyk smakował jak haust górskiego powietrza. Piło się go, paląc carmeny, przy sitarze Ravi Shankara zawodzącym z magnetofonu ZK-140, zwyczajem epoki - w kucki, na rozłożonych materacach zasłanych akademikowymi kocami. Był gęsty, smolisty, drętwiały od niego dziąsła i język, ale dawał jasność w głowie, poczucie pewności siebie, mądrym ogniem doświadczał całe ciało.
Tubiełło rozlał
brahmany i upaniszady, zamieniał parzenie herbaty w zawiły rytuał, wymagający wielu wtajemniczeń. Dolewaniem i odlewaniem wrzątku, mieszaniem zawartości kilku czajniczków przykrytych czystymi szmatkami, przestrzeganiem co do sekundy czasów nagrzewania i naciągania wyczarowywał z zeschniętych listków pospolitego madrasu, sprzedawanego w szeleszczących, krzywo zlepionych torebkach, niezwykły napój, którego każdy łyk smakował jak haust górskiego powietrza. Piło się go, paląc carmeny, przy sitarze Ravi Shankara zawodzącym z magnetofonu ZK-140, zwyczajem epoki - w kucki, na rozłożonych materacach zasłanych akademikowymi kocami. Był gęsty, smolisty, drętwiały od niego dziąsła i język, ale dawał jasność w głowie, poczucie pewności siebie, mądrym ogniem doświadczał całe ciało. <br>Tubiełło rozlał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego