Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
stronach nieba widniały dwa seledynowe Księżyce.

A srebrzysta Kula? Znikła, jakby rozwiał ją wiatr.

Oni zaś stali bez ruchu w fioletowych ciemnościach. Pod stopami
cichutko skrzypiał drobny żwir. Jakiś niewielki ptak bezszelestnie
przeleciał nad głowami. Powietrze było upalne, pełne nieznanych zapachów.
Oddychało się nim jednak dziwnie lekko. Mimo gorąca każdy haust powietrza
orzeźwiał jak łyk wody.

- Co to tak szumi? - szepnęła Ika.

Groszek nie odpowiedział. Przysunęli się tylko bliżej siebie.

Istotnie coś szumiało. A mówiąc dokładnie, w tym szumie były aż
dwa różne szumy. Jeden, bliższy, przypominał szelest gęstych, suchych
trzcin, wiklin potrząsanych przez lekki wiatr, zarośli jesiennego
lasu, na które
stronach nieba widniały dwa seledynowe Księżyce.<br><br>A srebrzysta Kula? Znikła, jakby rozwiał ją wiatr.<br><br>Oni zaś stali bez ruchu w fioletowych ciemnościach. Pod stopami <br>cichutko skrzypiał drobny żwir. Jakiś niewielki ptak bezszelestnie <br>przeleciał nad głowami. Powietrze było upalne, pełne nieznanych zapachów. <br>Oddychało się nim jednak dziwnie lekko. Mimo gorąca każdy haust powietrza <br>orzeźwiał jak łyk wody.<br><br>- Co to tak szumi? - szepnęła Ika.<br><br>Groszek nie odpowiedział. Przysunęli się tylko bliżej siebie.<br><br>Istotnie coś szumiało. A mówiąc dokładnie, w tym szumie były aż <br>dwa różne szumy. Jeden, bliższy, przypominał szelest gęstych, suchych <br>trzcin, wiklin potrząsanych przez lekki wiatr, zarośli jesiennego <br>lasu, na które
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego