Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
porządku. Podchodziło pod gardło, na początku nieśmiało, potem w coraz gwałtowniejszych skurczach, powodując niezwykły napływ śliny - kwaśnej, zalewającej krtań, krztuszącej, wdzierającej się do nosa.
Jęknął i zwiesił głowę nisko nad podłogą. Myślał, że zaraz zwymiotuje, nie chciał zapaskudzić łóżka.
Ale skurcze powoli ustępowały. Powietrze wydobywało się z niego w olbrzymich haustach. Przypominało to czkawkę, lecz nie męczyło, nawet przynosiło ulgę, jakby organizm, wydając ordynarne odgłosy, wyrzucał to, co najbardziej zbędne.
Chwycił ręcznik wiszący na krześle, wycierał w niego nos, wypluwał nadmiar śliny, której nie zdołał przełknąć.
Nieoczekiwanie poczuł gęstą słodycz rozlewającą się po jamie ustnej, pęczniejącą między dziąsłami, zatykającą przełyk. Miał
porządku. Podchodziło pod gardło, na początku nieśmiało, potem w coraz gwałtowniejszych skurczach, powodując niezwykły napływ śliny - kwaśnej, zalewającej krtań, krztuszącej, wdzierającej się do nosa.<br>Jęknął i zwiesił głowę nisko nad podłogą. Myślał, że zaraz zwymiotuje, nie chciał zapaskudzić łóżka.<br>Ale skurcze powoli ustępowały. Powietrze wydobywało się z niego w olbrzymich haustach. Przypominało to czkawkę, lecz nie męczyło, nawet przynosiło ulgę, jakby organizm, wydając ordynarne odgłosy, wyrzucał to, co najbardziej zbędne.<br>Chwycił ręcznik wiszący na krześle, wycierał w niego nos, wypluwał nadmiar śliny, której nie zdołał przełknąć.<br>Nieoczekiwanie poczuł gęstą słodycz rozlewającą się po jamie ustnej, pęczniejącą między dziąsłami, zatykającą przełyk. Miał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego