ta wina staje się piętrowa - nie dość, że byłem niegrzeczny, to jeszcze doprowadziłem rodziców do takiego stanu. Dziecko bierze tu odpowiedzialność i za siebie, i za sposób, w jaki zachowują się rodzice, zwłaszcza że nieraz słyszy od nich: to twoja wina, że mnie denerwujesz, twoja wina, że cię zbiłem. Taka hipokryzja i fałsz, zrzekanie się odpowiedzialności za to, co sami robimy, i przerzucanie jej na dziecko, nie licują z postawą dorosłych.<br>Stosunkowo najmniej szkody robią klapsy sytuacyjne, wynikające z chwilowych okoliczności. Na przykład dziecko wielokrotnie upominane wdrapuje się na szafę i prawie z niej spada. Takie spontaniczne klapsy, będące przejawem naszej