grupę, ale nie tak silną jak związek. W przypadku związku musiałem się liczyć z regułami, z demokracją. Zostałem przegłosowany. Potem, gdy AWS zwyciężył w wyborach, proponowałem Marianowi Krzaklewskiemu: chłopie, mnie nie udało się zakończyć tego rozdziału, więc zakończ ty. Nawet powiedziałem mu tekst, jaki należy wygłosić: "Jeszcze raz Solidarność uratowała honor polityczny Rzeczypospolitej. My idziemy do władzy, związek zostaje na swoim miejscu. Zwijamy sztandar, aby go nie brudzić. Teraz podzielimy się na partię polityczną i na Solidność. Nie bierzemy odpowiedzialności za Lecha Wałęsę i tamtych ludzi. Jest inna rzeczywistość, więc gramy na swój rachunek. Tu trzeba ludzi wykształconych, nowej generacji".<br><br>Coś