Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
mi na to. Przebywając w różnych środowiskach nie należałem do żadnego, tak samo biegle posługiwałem się językiem środowiska uniwersyteckiego, jak i językiem związku zawodowego sutenerów, jedynie w monologach wewnętrznych używałem mowy, którą uznałem za rodzimą, to znaczy gaworzenia onomatopeicznego. Kiedy rynek został nasycony wznowieniami dzieł łajdackiej pamięci mego ojca i honoraria przestały nadchodzić, musiałem zastanowić się nad pracą zarobkową; wybrałem szulerkę jako najbardziej odpowiadającą moim predyspozycjom, gra wymaga poddania się jasno określonym regułom, co zaspokajało tę część mojego ja, która została z racjonalną demiurgicznością ukształtowana przez mego ojca, natomiast oszukiwanie zaspokajało tę część mojego ja, którą ukształtowała świętej pamięci matka moja
mi na to. Przebywając w różnych środowiskach nie należałem do żadnego, tak samo biegle posługiwałem się językiem środowiska uniwersyteckiego, jak i językiem związku zawodowego sutenerów, jedynie w monologach wewnętrznych używałem mowy, którą uznałem za rodzimą, to znaczy gaworzenia onomatopeicznego. Kiedy rynek został nasycony wznowieniami dzieł łajdackiej pamięci mego ojca i honoraria przestały nadchodzić, musiałem zastanowić się nad pracą zarobkową; wybrałem szulerkę jako najbardziej odpowiadającą moim predyspozycjom, gra wymaga poddania się jasno określonym regułom, co zaspokajało tę część mojego ja, która została z racjonalną demiurgicznością ukształtowana przez mego ojca, natomiast oszukiwanie zaspokajało tę część mojego ja, którą ukształtowała świętej pamięci matka moja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego