mi na to. Przebywając w różnych środowiskach nie należałem do żadnego, tak samo biegle posługiwałem się językiem środowiska uniwersyteckiego, jak i językiem związku zawodowego sutenerów, jedynie w monologach wewnętrznych używałem mowy, którą uznałem za rodzimą, to znaczy gaworzenia onomatopeicznego. Kiedy rynek został nasycony wznowieniami dzieł łajdackiej pamięci mego ojca i honoraria przestały nadchodzić, musiałem zastanowić się nad pracą zarobkową; wybrałem szulerkę jako najbardziej odpowiadającą moim predyspozycjom, gra wymaga poddania się jasno określonym regułom, co zaspokajało tę część mojego ja, która została z racjonalną demiurgicznością ukształtowana przez mego ojca, natomiast oszukiwanie zaspokajało tę część mojego ja, którą ukształtowała świętej pamięci matka moja