Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
zdjąć ze mnie ubranie, więc znów - fuck your mummy! I śniło mi się, czy naprawdę gryzłam go po rękach? W każdym razie zrezygnował, bo obudziłam się w ubraniu i w butach.
- Rozumiesz, co by było, gdyby gliny zatrzymały cię na paleniu? A jeszcze w trzy dupy pijaną.
- Nie paliłam, słowo honoru.
- Co ja węchu nie mam?! Ten cały mikrobus śmierdział jak jeden wielki joint! Mileno, czy ty jak kurwa chcesz się szlajać po policyjnych aresztach?
Machnęłam ręką.
- Jac, piłam, zanim cię poznałam, piję i będę piła. A za ten numer przepraszam, rzeczywiście, coś mi odjebało; starczy, czy dalej drążymy temat?

Od
zdjąć ze mnie ubranie, więc znów - fuck your mummy! I śniło mi się, czy naprawdę gryzłam go po rękach? W każdym razie zrezygnował, bo obudziłam się w ubraniu i w butach.<br>- Rozumiesz, co by było, gdyby gliny zatrzymały cię na paleniu? A jeszcze w trzy dupy pijaną.<br>- Nie paliłam, słowo honoru.<br>- Co ja węchu nie mam?! Ten cały mikrobus śmierdział jak jeden wielki joint! Mileno, czy ty jak kurwa chcesz się szlajać po policyjnych aresztach?<br>Machnęłam ręką.<br>- Jac, piłam, zanim cię poznałam, piję i będę piła. A za ten numer przepraszam, rzeczywiście, coś mi odjebało; starczy, czy dalej drążymy temat?<br><br> Od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego