Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
telepatów nie wchodzą monady z całymi obcymi psychomemicznymi strukturami. Ten czwarty musiał tam na orbicie wyłapać sporą część umysłu owej dzieciobójczyni - może ona faktycznie umarła i cały poszedł w myślnię? Jak umarła? Samobójstwo popełniła? W kogo się tu Marina przekształca, w jakiegoś psychopatę? Jezu Chryste, z tego się robi kiczowaty horror, redrum, redrum, redrum...
Żeby tylko nie teraz! Wojny Monadalne, konferencja w toku, "Curtwaiter"...
Uniósł sygnet do ust.
- Dajcie mi tego syna Vassone, który dzwonił do nas z Bostonu - rzekł wywoławszy Centralę.
- Jas Vassone.
- Tak jest.
- Już.
- Mówi Nicholas Hunt - przedstawił się Jasowi. - Przypomina mnie pan sobie?
- Tak, chyba tak, to
telepatów nie wchodzą monady z całymi obcymi psychomemicznymi strukturami. Ten czwarty musiał tam na orbicie wyłapać sporą część umysłu owej dzieciobójczyni - może ona faktycznie umarła i cały poszedł w &lt;orig&gt;myślnię&lt;/&gt;? Jak umarła? Samobójstwo popełniła? W kogo się tu Marina przekształca, w jakiegoś psychopatę? Jezu Chryste, z tego się robi kiczowaty horror, redrum, redrum, redrum...<br>Żeby tylko nie teraz! Wojny Monadalne, konferencja w toku, "Curtwaiter"...<br>Uniósł sygnet do ust. <br>- Dajcie mi tego syna Vassone, który dzwonił do nas z Bostonu - rzekł wywoławszy Centralę. <br>- Jas Vassone. <br>- Tak jest. <br>- Już.<br>- Mówi Nicholas Hunt - przedstawił się Jasowi. - Przypomina mnie pan sobie?<br>- Tak, chyba tak, to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego